obszerne sprawozdanie z obchodów 60-lecia istnienia Stołecznego
Klubu Tatrzańskiego
część II
16 maja
kol. Ela Jaworska dokonała otwarcia kolejnego, ważnego punktu naszych obchodów,
wystawy fotograficznej „Ludzie SKT”.
Na kilkunastu tematycznie ułożonych planszach zgromadziliśmy tu około 400 zdjęć
ukazujących życie klubowe, wyjazdy, wyprawy górskie i dokonania członków naszego
klubu na przestrzeni od lat 50-tych ubiegłego wieku do dziś.
Osobny dział, niestety stale się powiększający, poświęcony "Tym, którzy odeszli" umieściliśmy w gablotach rozmieszczonych pod ścianami.
Wystawa,
zlokalizowana w holu na I piętrze w siedzibie Zarządu Głównego PTTK przy ul.
Senatorskiej 11, cieszyła się ogromnym zainteresowaniem będąc dla wielu z nas
swoistą podróżą sentymentalną przez 60-lecie.
Wystawa
istniała praktycznie do września. Autorem większości zaprezentowanych
fotografii jest kol. Andrzej Drobnik, któremu serdecznie dziękujemy za włożony
olbrzymi wkład pracy w przygotowanie wystawy.
Cykl
obchodów 60-lecia SKT zamknął Jubileusz 10-lecia Swobodnego Towarzystwa
Śpiewaczego „STARA ROBOTA” , który odbył się 13 czerwca.
I znowu sala
dawnej Resursy wypełniła się po brzegi. Na występ Zespołu przyszły tłumy. Wśród
gości honorowych, którzy zaszczycili nas swoją obecnością już po raz drugi,
zobaczyliśmy nowe osoby: dyrektora Kampinoskiego Parku Narodowego Jerzego
Misiaka, działacza ZG PTTK Jerzego Wdowczyka, sekretarza Oddziału Marymont
Andrzeja Rychlika, znanych himalaistów Annę Okopińską i Jana Serafina. Imprezę otworzył
prezes SKT słowami:
...” Szanowni państwo.
Spotykamy się dzisiaj na kolejnej imprezie w ramach
obchodów 60-lecia powstania Stołecznego Klubu Tatrzańskiego.
Tym razem jest to jubileusz 10 –lecia istnienia Starej
Roboty, naszego flagowego kabaretu, naszej wizytówki ! Naszego towaru
eksportowego !! Naszej d u m y k l u b o w e j !!!
Miło nam, że tak licznie zechcieli państwo przybyć na
ICH dzisiejszy koncert, który z wrodzoną sobie skromnością zatytułowali 10 lat w służbie SKT.
Nie sprawdziły się obawy zespołu, że będzie występował w
pustej sali.
Państwa obecność świadczy że Swobodne Towarzystwo
Śpiewacze „STARA ROBOTA” cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem i
popularnością.” ....
A jak było - widziane oczami redaktora:
...” Na
13 czerwca przygotowaliśmy program złożony w połowie z piosenek prezentowanych
niedawno i .. tych śpiewanych dawniej. Znowu 120 krzeseł było za mało. A
bezpośrednie przygotowania zaczęły się nerwowo - konfliktem o krzesła. Pomysł,
żeby je ustawić w szerokości, to jest tak, by rzędy były jak najdłuższe, okazał
się znakomity. Wtedy „prawie każdy” siedział blisko – i tylko członkowie
zespołu musieli kręcić głowami w lewo i prawo”...
Jak przystało na imprezę tej
rangi, nie mogło obyć się bez części oficjalnej, co zespół zniósł dzielnie czekając w pełnej gotowości na rozpoczęcie swojego koncertu.
Wiceprezes ZG PTTK Andrzej
Gordon, występując w imieniu ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, udekorował
kol. Michała Szurka odznaczeniem „ Zasłużony dla Kultury Polskiej”.
Dyrektor Departamentu w Ministerstwie
Sportu Elżbieta Wyrwicz udekorowała kol. Irenę Kozłowską odznaczeniem „
Zasłużona dla Turystyki”.
Jan Serafin występując jako
Przewodniczący Kapituły Członkowstw Honorowych Polskiego Związku Alpinizmu
przekazał miłą wiadomość o nadaniu kol. Elżbiecie Jaworskiej Honorowego
Członkowstwa PZA.
I teraz, już bez przeszkód, „STARA
ROBOTA” mogła rozpocząć swój jubileuszowy koncert.
Ale zacznijmy od „kołyski” Starej Roboty. Cofnijmy się w czasie o 10 lat do jubileuszu 50-lecia SKT (2003 r.). Trochę historii w intymnych zwierzeniach Lidera i Ojca zespołu:
...” W ogrodach Resursy Obywatelskiej (za Domem Polonii na Krakowskim Przedmieściu) odbył się piknik z tradycyjnym menu: kiełbaski z grilla, karkówka, szaszłyki, piwo – wszystko za pieniądze PTTK. Gdy goście już się najedli, a jeszcze nie wypili całego piwa, zapowiedziano niespodziankę i wtedy zadebiutowała na klubowym forum wasza ulubiona Stara Robota. Wtedy nazywaliśmy się Baranie Rogi, ale duchem była to ta sama Stara Robota, co dzisiaj.
...Pomysł stworzenia takiego zespołu snuł mi się po głowie od dawna. W Klubie dużo się śpiewało,…, no to śpiewajmy po swojemu. Bezpośrednią przyczyną tego, że któregoś styczniowego weekendu siadłem do komputera i napisałem kilka tekstów, było przekonanie, że z planowanej klubowej książki wspomnieniowej nic nie wyjdzie; o przyczynach nie chcę mówić. Pomysł śpiewania własnych piosenek chwycił, zespół odbył kilka prób, a występ w sali Resursy był sukcesem. Nie jest kokieterią stwierdzenie, że do tego sukcesu duży wkład wniosło … zaskoczenie, a także i piwo na sali ”.....
Popatrz sam
Popatrz sam:
Lat sześćdziesiąt dziś
stuknęło nam
Tu przyjaciół ja tak
wielu mam
Od dawna więc w
zachwycie trwam.
Popatrz sam:
Wokoło cały
turystyczny kram,
A u nas przecudnych
wspomnień gram,
I nie zagości w
czwartki chłam.
Po co
Jedziesz tam gdzie
tam-tam,
lub
szukać lam;
Albo
Szczęścia gdzieś, nie
wiem, gdzie, chcesz szukać bram.
Popatrz sam:
Dużo świetnych kumpli
tu i dam.
I nie przegrodzi już
żadna z tam
Przyjaźni, które ja tu
mam!
Po co
Jedziesz tam gdzie
tam-tam, już nie wiesz sam;
Albo
Szczęścia gdzieś, nie
wiem, gdzie, chcesz szukać bram.
Ciekawostka: dyrektor Misiak przyszedł „na kilkanaście
minut”, bo miał potem jakieś ważne spotkanie , więc przesunęliśmy część
kampinoską na początek, żeby mógł posłuchać…. No i pan dyrektor został do
końca, ignorując umówione spotkanie. Dziękujemy, panie dyrektorze.
Po koncercie siedzieliśmy długo na zewnątrz, przed budynkiem Resursy, wypełniając cały ogródek, ze 40 osób…
Ten wieczór, 13 czerwca, praktycznie zakończył obchody jubileuszu i sezon „miejski” naszego
Klubu.
Spotkaliśmy się jeszcze w niedzielę 16 czerwca na Uroczystym Pikniku 10-lecia
chacie w Ławach, gdzie już na spokojnie mogliśmy podsumować nasze obchody
60-tki. Miły przypadek sprawił, że tego dnia obchodziliśmy też imieniny Aliny. Świętowaliśmy więc podwójnie.
Wkrótce rozjechaliśmy się, każdy w „swoje” góry. Na pewno jednak każdy
prędzej czy później zatęsknił do spotkań na Senatorskiej, do kolorowej jesieni,
śnieżnej zimy, łagodnej wiosny a nawet komarowego lata w Puszczy i do starych
stażem, a młodych duchem Koleżanek i Kolegów. Do chatki w Ławach:
…W niegdysiejszym tym lesie
Stała chatka, zwyczajna, drewniana.
Lecz ktokolwiek w niej bywał, ten od
razu odkrywał,
Że nie zwykła, lecz ... zaczarowana.
Z zewnątrz była malutka. Rzekłbyś:
o, leśna budka!
Ogromniała, gdyś wstąpił w jej
progi!
Dwa urocze salony, piec bogato
zdobiony,
Sprzęt antyczny, dębowe podłogi.
Kolorowe dywany ozdabiały jej
ściany.
Na nich przodków portrety po
wierzchu.
A wygodne fotele zachęcały w
niedziele
Do pogwarek przy winie o zmierzchu.
Spoglądały z niej oczy na ogródek
uroczy;
Leśne w nim nakładały się cienie.
Z prawa kwiaty i z lewa. Wokół zaś
rosły drzewa
Posadzone na kolegów wspomnienie.
Jacy ludzie wspaniali w tej chatynce
bywali!
Jeszcze dziś echo głosy ich zna tu.
Wiesz już, o kogo chodzi? Tak – to
ci wiecznie młodzi,