Na wyprawę do Nepalu wybraliśmy się w czwórkę. Wylądowaliśmy na lotnisku Tribhuvan w Kathmandu 28 października 2011r. Przejazd do hotelu był dla nas niemałym szokiem. Przypominało to trochę jazdę samochodzikami w wesołym miasteczku. Tylko że tutaj kierowcy nie zderzają się, ale bardzo energicznie manewrują na jezdni, aby nie potrącić akurat idącego pieszego, stojącej krowy, leżącego cielaka, jadącej rykszy, aby nie wjechać w okazałą stertę śmieci czy też nie zderzyć się z tak samo jadącym z przeciwka innym pojazdem. Temu wszystkiemu towarzyszy jazgot klaksonów. Tak dotarliśmy do hotelu w turystyczno-handlowej dzielnicy Kathmandu, Thamel. Turyści z najdalszych zakątków świata najczęściej od tego miejsca zaczynają przygodę z Nepalem. Thamel to hałaśliwa, pełna sklepów, biur podróży, hoteli i restauracji dzielnica miasta z wąskimi, ruchliwymi uliczkami.

 


Kathmandu – wąskie ulice dzielnicy Thamel.

 


Święto Światła –dywan z nasion z wizerunkiem bogini Lakszmi.

 

             Kathmandu położone jest na wysokości 1350m npm i zamieszkuje je ok. 900 tyś. mieszkańców. Jest tętniącą życiem stolicą kraju, w której znajduje się wiele cennych zabytków. Kotlina Kathmandu to prawdziwe muzeum pod gołym niebem. Wiele świątyń hinduistycznych i buddyjskich, pałace królewskie i pomniki, zachwycają wykwintną średniowieczną architekturą. Przypominają o latach świetności i dobrobytu Nepalu. Atmosferę miasta w jego zabytkowych rejonach tworzą dodatkowo mieszkańcy, którzy w wielu miejscach praktykują obrzędy religijne. Modlą się, składają dary ofiarne, palą lampki oliwne. Można tutaj naprawdę zapomnieć o upływającym czasie.

 


Średniowieczne zabytki na Durbar Square w Kathmandu.

 


Świątynia Żywej Bogini Kumari- architektura newarska.

 


Płaskorzeźba Czarnego Bhajrawy wcielenia Śiwy.

 


Największa nepalska stupa Boudhanath –centrum buddyzmu.

 


Świątynia buddyjska Boudhanath w Kathmandu.

 


Mnich i pielgrzymki wiernych w Boudhanath.

 


Świątynie hinduistyczne Pasupatinath nad świętą rzeką Bagmati.

 


Kathmandu – wzgórze z świątynią małp Swajambhunath.

 


Najstarsza 2500 letnia stupa Nepalu - Swajambhunath.

 


Posąg Buddy, Guru Rinpocze i Bodhisatvy –Kathmandu.

 


Obrzędy religijne przy świątyniach.

 


Nowoczesne ulice stolicy Nepalu.

 


Nepalskie dzieci.

 

             Niedaleko Kathmandu zwiedzaliśmy piękne zabytkowe miasta Patan i Bakhtapur. Zabytki Nepalu zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.

 


Njatapola, najwyższy Mandir Nepalu w Bakhtapurze.

 


Słynny Plac Garncarzy w Bakhtapurze.

 


Kamienny Mandir Kriszny w Patanie.

 


Rezusy - mieszkańcy wielu rejonów miasta Kathmandu.

 

             Nepal jest krajem niezwykłym. Na jego niewielkiej szerokości 140-240 km występują zarówno wieczne śniegi jak i tropikalne równiny. Program wyprawy był napięty. Opuściliśmy stolicę, aby odbyć egzotyczną podróż przez Nepal, z Kathmandu do Pokhary. Fascynujący dla nas był zarówno sam sposób podróżowania jak i poznawany w ten sposób kraj. Pokonanie odległości 200 km zajęło nam 8 godz. Górskie drogi są wąskie i zatłoczone. Nawierzchnie dróg często uszkadzają w porze monsunowej osuwiska błotne. Jednak warto było odbyć taką podróż. Przepiękne górskie krajobrazy, egzotyczna roślinność i wzrost adrenaliny przy pokonywaniu trudności na drodze to niezapomniane wrażenia. Mijaliśmy biedne nepalskie wioski, obserwowaliśmy codzienne życie ich mieszkańców. Mieszkańcy Nepalu są życzliwi, uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni do swojego trudnego życia. Zyje tutaj około 50 grup etnicznych a każda z nich posiada swoją kulturę.

 


Podróż przez Nepal z Kathmandu do Pokhary.

 


Wiszące mosty nad górskimi rzekami.

 


Podróżujący Nepalczycy.

 

             Kiedy dojechaliśmy do Pokhary, zobaczyliśmy miasto pięknie położone nad Jeziorem Phewa. Wokoło wznoszą się góry. W pobliżu Pokhary zwiedzaliśmy wioskę uchodźców tybetańskich. Podziwialiśmy spadający z ogromnym hukiem wodospad Dewi Falls na rzece Pardi, której wody rzeźbią wąski kanion. Pewnym ewenementem okolic Pokhary jest wystepowanie zjawiska „znikania”z powierzchni ziemi nurtów rzek, nawet na długość ponad 2 km. Płyną one pod powierzchnią terenu, po czym wypływają tworząc rozległe koryta rzeczne. Oglądaliśmy jaskinię z tysiącami nietoperzy czekającymi na zapadnięcie nocy.

 


Miasto Pokhara nad Jeziorem Phewa.

 


W wiosce uchodźców z Tybetu kobiety ręcznie tkają dywany.

 


Nepalskie kobiety wykonują ciężkie prace.

 


Wodospad Devi’s Falls na rzece Pardi.

 

             W kolejnym dniu naszej wyprawy wyruszyliśmy z oddalonego od Pokhary o 30 km Naya Pool w Himalaje. Trasa trekkingu prowadziła przez Ghandruk, Tadapani, Gorepani aż do celu na Poon Hill, skąd schodziliśmy przez Ulleri do Biretanti. Wędrowaliśmy w wersji bez przewodnika i bez tragarza. Pogoda była dobra, gdyż nie padało, ale nad Himalajami kłębiły się chmury. Czuliśmy ich fizyczną obecność, ale byliśmy niepewni, czy je w ogóle zobaczymy.

 


Wyruszamy w Himalaje.

 


Tarasowe pola uprawne na górskich zboczach.

 


Tragarze wnoszą również żywy inwentarz.

 


Karawany mułów.

 

Po drodze cieszyliśmy oczy wspaniałymi widokami na himalajskie doliny, podziwialiśmy tarasowe pola uprawne, wioski na zboczach gór i bajkowe scenerie lasów rododendronowych. Spotykaliśmy ludność zamieszkującą trudne tereny górskie. Na trasie nocowaliśmy w gościnnych Lodgach, w których wieczorem przy aromatycznej herbacie masala i smacznych pierożkach momo spotykają się miłośnicy gór.

 


Piękne himalajskie doliny.

 


Bajkowe scenerie rododendronowych lasów.

 


Chmury-nieodłączny towarzysz naszej górskiej wędrówki.

 


Himalajskie masywy radują oczy.

 


Poon Hill – cel naszej wędrówki.

 

              Ile było radości i zachwytu, kiedy w końcu zobaczyliśmy himalajskie szczyty. Pokazywały się nam na chwilę, to tu, to tam, chmury rozmywały się a nam dech zapierały widoki na magiczne, potężne masywy górskie Himalajów. W pełni łańcuch Himalajów zobaczyliśmy dopiero, gdy opuszczaliśmy Pokharę.

 


Widok na łańcuchy gór.

 


Masyw Annapurny Południowej 7219m npm.

 


Święta Góra Machhapuchhre 6993m npm o zachodzie słońca.

 


Masyw Annapurny I 8091m npm i Machhapuchhre.

 

             Teraz nasza trasa prowadziła na południe Nepalu w rejon tropikalnych równin Taraju, do Parku Narodowego Chitwan. Mieszkaliśmy na obrzeżach tropikalnej dżungli w wiosce Saruaha. Wioskę w większości zamieszkuje lud Taru, jedni z pierwszych osadników Nepalu. Tarajowie zamieszkiwali, do niedawna jeszcze malaryczne, tereny przy granicy z Indiami. Do dzisiaj nie wiadomo, czemu zawdzięczają odporność organizmu na malarię. Równina Taraju, piękna, zielona, z rozległymi polami uprawnymi i łąkami, pasącymi się bawołami, kolorowymi motylami i wysoko nad horyzontem rysującym się łańcuchem Himalajów jest po prostu rajem dla kochających naturę.

 


Wieś Sauraha na obrzeżach tropikalnej dżungli Taraju.

 

             Park Narodowy Chitwan zamieszkuje wiele gatunków dziko żyjących zwierząt. Podczas safari na słoniach udało nam się zobaczyć w dżungli niektóre z nich. Przez dżunglę przepływa rzeka Rapti po której płynęliśmy kanoe i obserwowaliśmy wylegujące się nad nią krokodyle oraz wiele pięknych ptaków nad jej brzegami.Wieczorem oglądaliśmy ciekawe występy folklorystycznych zespołów z tego rejonu kraju.

 


Dziko żyjące nosorożce w Narodowym Parku Chitwan.

 


Przez dżunglę na słoniach.

 


Safari na słoniach – obserwacja dziko żyjących zwierząt.

 


Krokodyl nad rzeką Rapti w Parku Narodowym Chitwan.

 


Równina Taraju (Malaryczna Ziema) z widokiem na Himalaje.

 

             Powracaliśmy do Kathmandu bogaci w niezapomniane przeżycia jakich dostarczyła nam wędrówka przez Nepal. Ostatnie dni pobytu w tym pięknym kraju spędziliśmy na zwiedzaniu zabytkowych miejsc w Kathmandu i okolic.

 


Żegnamy Nepal i majestatyczne himalajskie szczyty.

 

             Z chwilą przylotu do kraju narodziła się nieodparta chęć powrotu do Nepalu. Tyle jeszcze zostało miejsc do zobaczenia. Oby marzenia się spełniły.

 

 

Opracowała: Teresa Starczewska
Zdjęcia: Teresa Starczewska i Mariusz Starczewski