Rumunia 2008 - przez Siedmiogród i Dobrudżę.
Na wyprawę do Rumunii wybraliśmy
się w sierpniu 2008 r. z Gorzowskim Klubem Turystyki Górskiej
z Gorzowa Wielkopolskiego. Podróżowaliśmy dwoma busami.Grupa składała się
z 16 osób, z tego 50% stanowili członkowie SKT.

Uczestnicy wyprawy
W pierwszym tygodniu pobytu w Rumunii
mieszkaliśmy w pieknym zabytkowym mieście Sybin, które w XII wieku założyli
sascy koloniści. Sybin położony w Siedmiogrodzie u podnóża Karpat Południowych,
to miasto pełne zabytków. W wąskich uliczkach starówki panuje średniowieczna
atmosfera.
 
Sybin – wąskie i
kręte uliczki starego miasta.
Sybin – prawosławna Katedra Trójcy Świętej.
 
Sybin
– wnętrze prawosławnej katedry. Sybin – Most Kłamców.
Poza nimi miasto tętni współczesnym
gwarnym życiem. Zwiedzaliśmy różne obiekty zabytkowe oraz zlokalizowany na
obrzeżach miasta ciekawy skansen, który zajmuje powierzchnię kilkuset
hektarów. Wędrując wśród pięknej zieleni
przenosiliśmy się do Siedmiogrodu sprzed 100 lat .


Sybin –
skansen. Kościół – warownia z XV/XVI w. w Valea Viilor.
Zwiedzalismy również inne zabytkowe miejsca w Siedmiogrodzie:
Valea Viilor z XV- wiecznym kościołem-warownią, Medias,
oraz Biernat z XIV wiecznym kościołem NMP.


Valea
Viilor – saska wioska w Siedmiogrodzie. Medias – historyczne miejsce, w którym w 1576r.
Stefan
Batory zaprzysiągł pacta conventa.

Większość z tych zabytków jest wpisana na Listę Światowego
Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Biernat – Kościół NMP z przełomu XIV/XV
wieku.
Oczywiście nie ominęliśmy Sighisoary
– miasta Drakuli, w którym Vlad Dracul, ojciec słynnego Drakuli bawił w latach
1431-1435. Wład Diabeł przyciąga ogromną
ilość turystów. A jest tutaj co oglądać -
starówka Sighisoary nazywana jest perłą Transylwanii.


Sighisoara
– popiersie Vlada Tepes ( Drakuli). Uliczka na starówce w Sighisoarze.


Słynna Wieża Zegarowa z XIV wieku w Sighisoarze. Sighisoara
– wzgórze zamkowe.
Głównym celem naszego tygodniowego
pobytu w Sybinie były wyprawy górskie.
Pasmo Karpat kształtuje rzeźbę terenu prawie połowy powierzchni Rumunii.
Robiliśmy wyprawy w Góry Fogaraskie, które stanowią jedną z grup górskich
Karpat Południowych i są najwyższym pasmem górskim w Rumunii. Grań tych
pięknych gór nazywanych często Alpami Rumunii ciągnie sie na długości 72 km i nie opada poniżej 2000 m n.p.m. na długości 35 km.


Główna grań Gór Fogaraskich. Masyw Balea i Buteanu otaczające Dolinę Balea.
W Rumunii brakuje dróg dojazdowych w rejony górskie. Często trzeba
pokonać pieszo kilkanaście a nawet kilkadziesiąt kilometrów, aby osiągnąć
wytyczony cel wyprawy górskiej. My najczęściej wychodziliśmy w góry
z miejsca położonego najbliżej grani głównej G.Fogaraskich - z nad Jeziora Balea Lac położonego 2034 m n.p.m.


Jezioro Balea Lac, schronisko na cyplu i tunel pod granią Droga
transfogaraska widziana z grani
G. Fogaraskich.
Dojazd do tego miejsca umożliwia
droga transfogaraska, która tunelem przechodzi pod główną granią Fogaraszy i
serpentynami wije sę w kierunku południowym. Droga ta z jednej strony jest
prawdziwym dobrodziejstwem, z drugiej jednak stanowi ogromne zagrożenie
ekologiczne. Piękny rejon największego jeziora polodowcowego Balea Lac,
zaliczony do Rezerwatu Przyrody Balea,
jest skażony przez cywilizację.


Południowe
zbocze opadające z grani głównej. Chmury przeglądają się w tafli jeziora Balea Lac
Robiliśmy całodzienne wyprawy górskie.
Przy szlakach spotykaliśmy szałasy pasterskie oraz pasterzy ze stadami owiec,
które często są wypasane na dużych
wysokościach ponad 2200m n.p.m.


Ubogi szałas
pasterski.
Wypas owiec na halach.
Pomagają im w tym psy pasterskie,
często agresywne wobec turystów. Wejście na najwyższy szczyt w Rumunii -
Moldoweanu 2544 m n.p.m. - robiliśmy w wyprawie dwudniowej,
z noclegiem w schronisku Podragu położonym w rejonie jezior Podragu na
wysokości 2136 m
n.p.m.

Schronisko Podragu 2136m n.p.m. w otoczeniu jezior.

Wschodnie Fogarasze – szlak na Moldoveanu.

Masyw Hortopul Ursului 2461m n.p.m.

Szlak na Moldoveanu.

Na szczycie Moldoveanu 2544m n.p.m.
Szlak
na Negoiu 2535 m
n.p.m., drugi pod względem wysokości szczyt Rumunii, prowadzi przez piękne – podobne do
tatrzańskich - scenerie.


Północne ściany Fogaraszy –
droga na szczyt Negoiu. Sam na sam z Negoiu – wierzchołek w głębi po prawej.


Kocioł polodowcowy z jeziorem Caltun 2137m n.p.m. Pogromcy
żlebu Drakuli na szczycie Negoiu 2535m n.p.m.
i schronem - trasa na
Negoiu.
Zrobiliśmy długą wyprawę wyruszając
z wioski Sebesu de Sus, położonej na wysokości 450 m n.p.m. na wierzchołek
Lacustelor 2153m n.p.m., przez przełęcz Saua Surului 2113m n.p.m. Początkowo
podchodziliśmy tajemniczym, ciemnym jarem, porośniętym starymi bukami, którego
dnem malowniczo opada tworząc piękne formy, strumień Sebesurului. Z jaru wyszliśmy na hale, z których
podziwialiśmy Siedmiogród.


W górę fogaraskim jarem. Siedmiogród u podnóża Karpat.
Na szlaku trasy do schroniska
Negoiu, najstarszego w Górach Fogaraskich, zatrzymaliśmy się na chwilę odpoczynku w jednoizbowym, pozbawionym
zaplecza socjalnego, schronisku Barcaciu 1550m n.p.m., do którego skromne
zaopatrzenie dostarczają osiołki.


Schronisko Negoiu 1546m n.p.m. – najstarsze w Górach Schronisko
Barcaciu 1550m n.p.m.
Fogaraskich.
Drugi tydzień pobytu w Rumunii
spędziliśmy nad Morzem Czarnym w Costinesti, typowo turystycznej nadmorskiej
miejscowości. Zwiedzaliśmy również inne miasta i miejsca zabytkowe Dobrudży:
piękną Konstancę z największym portem i wspaniałymi zabytkami,


Meczet Mahmuda z 50 metrowym minaretem w Konstancy. Konstanca
- nadmorska promenada i kasyno.


Ruiny antycznego miasta w Adamclisi.
Enisala – ruiny zamku.
Adamclisi z ruinami antycznego miasta
i repliką pomnika zwycięstwa wzniesionego w 108 -109 r.n.e. na cześć cesarza
Trojana, Babadag z najstarszym
meczetem z 1520 r. i Enisalę z ruinami zamku z okresu
bizantyjskiego.

Ze wzgórza
zamkowego z zachwytem patrzyliśmy na rozciągającą sie po horyzont
deltę Dunaju.) To potężny dywan zieleni poprzecinany ledwo widocznymi kreskami
kanałów, które wytyczają setki kilometrów dróg wodnych dla małych łódeczek i
stateczków wycieczkowych. Na brzegu delty, tuż u podnóża wzgórza zamkowego,
zerwały się do lotu pelikany
Fragment
delty Dunaju.

Pogoda dopisywała przez cały nasz pobyt.
Korzystaliśmy więc z kąpieli w ciepłym
Morzu Czarnym. Sierpień jest doskonałym miesiącem na taką wyprawę, gdyż
w górach w tym miesiącu statystycznie najmniej pada a nad morzem można zażywać
kąpieli do woli. Wróciliśmy do Polski pełni wrażeń i niedosytu, bo Rumunia ma
do zaoferowania wiele wspaniałości jak słone góry, wulkany błotne, głebokie
wąwozy, liczne pasma górskie i wiele innch atrakcji turystycznych. Wszystkiego
nie da się zobaczyć podczas jednej wyprawy. Może wrócimy tam jeszcze
kiedyś, może już wtedy będzie łatwiej
podróżować po drogach rumuńskich,
których teraz jest mało, są zatłoczone i złej jakości.
Opracowała: Teresa
Starczewska.
Zdjęcia: Teresa Starczewska i
Janusz Kaliski.
|