40 LAT CHATY w ŁAWACH

29.02.1976 - 29.02.2016

 



 

 

Z pamiętnika Irenki:

 

    ...Aż wreszcie nadszedł luty 1976 roku, a w nim wyjątkowy dzień o numerze 29. Wtedy to pan Kazio, były sąsiad z Ław, poinformował nas, że naprzeciwko sołtysa jest wolna nieduża chałupka, której gospodarz, Marian Grenda, wyprowadził się do PGR w Borzęcinie.

 



 

Sołtysowa dała nam adres i grupa w liczbie 6 osób poszła pertraktować z panem Marianem. Zgodził się natychmiast za niewielką cenę. W następną niedzielę zaprezentował chałupę i dobiliśmy targu.

 



 

Zaczęła się znów intensywna praca: zrywanie starych tapet, oczyszczanie z robaczków, oklejanie plakatami filmowymi, które zdobyłam w WFD. Właściciel zabrał metalowy piec, ale zostawił stół kuchenny.

 



 

Drugi stół po jakimś czasie wykonał Leonard Pulchny, reżyser-animator. Przywiezione zostały stare ławy. W urządzaniu chaty najaktywniejsi byli MICHAŁ MISIUREWICZ, siostry ELA i MARTA DĄBROWSKIE i jak zwykle niezastąpiony i nieodżałowany KRZYŚ WYRZYKOWSKI. Oczywiście pomagał też każdy w wolnych chwilach. I cóż, funkcjonujemy w tej chacie już czterdziesty rok rok i bardzo nam z tym dobrze. Niestety, w latach osiemdziesiątych zaczęły się włamania i kradzieże. Ginęły pozostawiane śpiwory i sprzęt (w tym pompy). Stopniowo zanikł zwyczaj biwakowania, choć jeden z kolegów mieszkał w Chacie przez całe lato!! Stopniowo wyludniała się wieś, stopniowo pogarszała się jakość wody w studni u sąsiada. Dobrze nam się żyje z Parkiem i Dyrekcją KPN. Dbamy o chatę i otoczenie. Odrestaurowaliśmy krzyż na rozstaju dróg...

 



 

niedziela, 28 lutego 2016r.
Uroczyste obchody 40-lecia Chaty w... Chacie