Bieszczady 2018
Nie czekając na bieszczadzkie, jesienne kolory, wybraliśmy się w piątkę (Ewa i Leszek Dmowscy, Ewa Szpocińska, Mirka Kardacz i Magda Berger) do Wetliny, do przyjaznego naszemu SKT domu Henryka Ślimaka, jednocześnie właściciela busa dowożącego na oddalone od kwatery szlaki i świetnego doradcy turystycznego.
Poza tradycyjnymi kierunkami, jak Połoniny Wetlińska i Caryńska, Tarnica oraz Rawka, zachęceni informacją turystyczną dostępną w miejscu zakwaterowania, wybraliśmy się w deszczową niedzielę do Łopienki, położonej w Paśmie Łopiennika, słynnej dzięki odbudowanej za sprawą entuzjastów z Warszawy cerkwi pw.
św. Paraskiewy. Trafiliśmy na piękny i bezpretensjonalny występ przedszkolaków z Przemyśla, nawiązujący do 100. rocznicy odzyskania Przez Polskę niepodległości. Szliśmy potem doliną rzeki Wetlinki, znaczoną tablicami upamiętniającymi zlikwidowane łemkowskie wsie, cerkwie i cmentarze.
Ostatniego, słonecznego dnia weszliśmy z Przysłopu na Jasło, skąd przez Okrąglik i Fereczatą zeszliśmy do wsi Smerek, oddalonej zaledwie 4 km od Wetliny. Malownicza trasa z widokami niekończących się pasm górskich.
Podróżowaliśmy bezpośrednim autobusem Warszawa – Wetlina,
a z powrotem Sanok – Warszawa.
Magda Berger
1. Połonina Wetlińska
2. Połonina Caryńska
3. Chór przedszkolaków - przygotowania do występu w cerkwii w Łopieńce
4. Wnętrze cerkwi w Łopieńce
5. Granica z Ukrainą
6. Góra Krzemieniec - pamiątkowe zdjęcie na trójstyku granic
7. Widok z podejścia na Tarnicę
8. Cień chmur na zboczu góry Krzemień
9. Widok na Bukowe Berdo
10. Żółty szlak na szczyt Jasło
12. Schodzimy z Okrąglika - Główny Szlak Beskidzki
13. Widoki ze szlaku do Smereka
14. Krzyż pamiątka łemkowskiej wsi Smerek