OD AUTORA
Gdy pokazałem w Klubie przewodnik po Górach
Świętokrzyskich, ostatnie dzieło moje i mojej córki Eli, ze strony Naszej
szefowej Eli Jaworskiej padła propozycja napisania krótkiej prezentacji
dziełka. Jak wiadomo szefowi się nie odmawia. Pozwólcie jednak, że opis zacznę
w dość nietypowy sposób, gdyż od kilku słów wspomnień.
Dawno, dawno temu (wielkimi krokami zbliża się dwudziesta rocznica)
napisałem z Januszem Kurczabem swoją pierwszą książkę „Najpiękniejsze szczyty
tatrzańskie”, w której zamieściliśmy przepiękne zdjęcia Andrzeja Drobnika. Już
wtedy czułem, że z moim pisaniem będzie stromo pod górkę. Książka ukazała się z
prawie rocznym opóźnieniem. W 1992 r. ukazała się moja pierwsza z serii
napisanych wspólnie z nieodżałowanym „Baronem” Skłodowskim, książka „Na
graniach Polskich Tatr Wysokich”. Też leżała w wydawnictwie prawie trzy lata.
No, ale potem nastąpił „wysyp”. Najpierw „Polskie Tatry Wysokie. Przewodnik
taternicki dla początkujących”, potem monografie taternickie Granatów i
Zamarłej Turni. I jak to po fajerwerkach bywa, zapadła cisza. Trwał kryzys
ekonomiczny, więc dalszych monografii już nie chciano. Szkoda, bo współpraca z
Andrzejem to była sama przyjemność. Szczególnie, że swoje „trzy grosze” wtrącał
„Tygrys”.
I tak minęły lata. W międzyczasie okazało się, że Ela nieco podrosła i
jest już na studiach. Łączy żeglowanie (instruktor PZŻ – po kim ona to ma?) z
wędrowaniem po górach per pedes i na rowerze. Na studiach musiała wpaść na
Wojtka Lewandowskiego, bo wiadomo geoekologia i Tatry to jego konik. W czasie
jednej z rozmów z Wojtkiem na temat idei Korony Gór Polski (czy ktoś z Was wie
kto jest współautorem tej idei?) zrodził się pomysł kolejnej książki. Tym razem
miał to być rodzinny debiut. Tak powstała książka „Polska. Góry, górki i
pagórki”, która ukazała się w roku 2007.
Ideą książki jest prezentacja regionów fizycznogeograficznych Polski, ich
najwyższych wzniesień oraz atrakcji przyrodniczych (skałek, jaskiń, wodospadów,
parków narodowych itp.). Każdy z regionów (a jest ich 42) jest opisany według
tego samego klucza. Granice, budowa geologiczna, ukształtowanie terenu, klimatu
itd. Na zakończeniu danego regionu proponujemy ciekawą trasę wycieczki.
Opisaliśmy drogi wejścia na wszystkie najwyższe szczyty pasm górskich
(nie tylko szlakami turystycznymi) co powoduje, że nasza lista szczytów Korony
Gór Polski różni się nieco od tej, jaką prezentuje Kapituła odznaki. Dla tych z
członków Klubu, którzy zdobyli odznakę (a jest ich kilkoro) jest to dodatkowe
wyzwanie. Myślimy, że „nasza” Korona jest bliższa rzeczywistości. Dlaczego?
Wyjaśniamy to we wstępie do książki.
Proponujemy również wejścia na wybrane szczyty w poszczególnych regionach
i odwiedzenie miejsc często mało znanych a pięknych i wartych odwiedzenia.
Każdy z obiektów jest dokładnie opisany. Podane są też trasy dojścia do nich.
Polecamy szczególnie poznanie naszego kraju leżącego „za górami”. Zapewniamy,
że atrakcji jest więcej niż by się mogło wydawać co sami sprawdziliśmy. Wejście
na niewielkie wzniesienia przysparzają niekiedy wielu wspaniałych doznań.
Książka jest bogato ilustrowana kolorowymi zdjęciami oraz mapkami
regionów. Uzupełnieniem są słowniczek pojęć geograficznych oraz lista
najważniejszych szlaków turystycznych w regionach.
Musimy tu wspomnieć o Ani Żbikowskiej i Jacku Gołębiewskim, którzy
krytycznym okiem przejrzeli tekst, sugerując poprawki oraz uzupełnienia.
Dziękujemy raz jeszcze.
Z tą pozycją też nie było prosto. Pierwotnie miał to być przewodnik po
Głównym Szlaku Sudeckim. Po złożeniu konspektu na długo zapadła cisza. Czułem,
że coś się święci. Wyszło, jak przypuszczałem. Temat padł łupem „konkurenta” –
Roberta Szewczyka. Rozpędził się na Głównym Beskidzkim i pognał dalej.
Wydawnictwo uznało, że dobrze będzie mieć komplet głównych szlaków górskich.
Tylko, że Główny Szlak Świętokrzyski to przy dwóch poprzednich przedszkolak –
niecałe 100 km długości. Po rozmowach zaproponowano nam napisanie nowego
przewodnika. Poprzedni przewodnik po Górach Świętokrzyskich ukazał się ponad
trzydzieści lat temu w SiT. Autorem jest znawca regionu, geolog Tymoteusz
Wróblewski. Stary jak zwykle powiedział ok., młodzież (będąca na finiszu
studiów) miała opory. Oboje nie bardzo wiedzieliśmy, co nas czeka, chociaż im
bardziej wdrażaliśmy w temat, tym budził się w nas coraz większy entuzjazm.
Sprawa była teoretycznie prosta – należy przejść wszystkie szlaki dla
sprawdzenia ich przebiegu w terenie. Podzieliliśmy pomiędzy siebie, kto co ma
sprawdzić i w drogę. Czasu było mało, zaczęliśmy w maju, a skończyć należało w
październiku. Już pierwsze spotkanie z rzeczywistością szlakową ostudziło
entuzjazm. Stan oznakowania szlaków był fatalny. Zaniedbania w odnawianiu
sięgały dziesięcioleci. Rozwój budownictwa w ostatnim okresie jeszcze bardziej
skomplikował sytuację (wiecie co się dzieje np. w Beskidzie Żywieckim). Na
pokonanie trasy często zużywaliśmy 2-3 razy więcej czasu niż podawały źródła.
Czasami pokonanie odcinka miało charakter marszu na orientację. Na szczęście
poznani na trasach młodzi przewodnicy świętokrzyscy chętnie zaczęli z nami
współpracować. Zaowocowało to przyspieszeniem prac, dostarczaniem na bieżąco
informacji o zmianach przebiegów szlaków na niektórych odcinkach. Zrobiło się super.
I nawet kiedy przewodnik „spadł” z planu na rok 2009, jeździliśmy często w
coraz bardziej nasze Góry Świętokrzyskie. Region z miesiąca na miesiąc staje
się coraz atrakcyjniejszy turystycznie. Tetrapod chyba też wyczuł najazd
turystów. Podczas moich ostatnich odwiedzin kamieniołomu w Zachełmiu znalazłem
tylko jego ślady. Gdzieś czmychnął. Tyle czasu był spokój...
Co wiecie o arianach, a o dymarkach świętokrzyskich i Zagłębiu
Staropolskim coś jeszcze pamiętacie? Żeromski to jasne, ale Gombrowicz czy
Bruno Jasieński kojarzą się wam z Górami Świętokrzyskimi? Langiewicz, Hubal,
„Ponury” też chyba toną w mrokach naszej pamięci. Święty Krzyż, oczywiście,
ale sanktuarium na Grodowej? A to Góry Świętokrzyskie właśnie.
W części wstępnej prezentujemy region Gór Świętokrzyskich – granice,
budowa geologiczna, historia, ochrona przyrody i inne takie rzeczy. Zasadniczą
częścią książki są opisy wszystkich szlaków pieszych, jakie prowadzą przez
góry. Ich przejście opisujemy generalnie z północnego zachodu na południowy
wschód. Ponieważ stan oznakowania jest w wielu miejscach marny, opisy są
dokładne by turysta nie zbłądził.
Część szczegółową otwiera opis Kielc i szlaków wokół nich. Następnie
udajemy się w teren.
Każdy szlak posiada informacje o sposobie dotarcia do jego początku i
powrotu, czas przejścia, opisy pasm, rezerwatów pomników przyrody czy miejscowości,
przez które przechodzimy. Na końcu każdego szlaku podajemy opis obiektów
leżących w jego pobliżu dla zobaczenia, których warto nieco zejść ze szlaku.
W celu uatrakcyjnienia treści zamieściliśmy w odpowiednich miejscach
legendy i fragmenty pochodzące z przewodnika wydanego w 1912 r. Każdy szlak
wyposażono w mapkę przebiegu oraz profil trasy, a posiadające patrona zawierają
ich krótki życiorys.
Przewodnik jest bogato ilustrowany. Szereg map, profili, zdjęć
archiwalnych i kolorowych (w tym wykonanych samodzielnie z motolotni), planów
obiektów.
Na końcu znajduje się informator z adresami przydatnych instytucji,
adresy wybranych stron internetowych, słowniczki terminów architektonicznych i
geologicznych oraz bogata bibliografia.
Zachęcamy do odwiedzania świętokrzyskiego. Wyjazd weekendowy może być
bardzo atrakcyjny. Góry Świętokrzyskie są coraz bliżej. Może nie dzięki PKP,
ale warto je odwiedzić. Za wyjątkiem pewnych odcinków Szlaku Głównego
wędrowaliśmy całymi godzinami samotnie. Aż trudno uwierzyć. Spytajcie zresztą
Anię Zbikowską.
Jeśli ktoś jest zainteresowany zakupem książek, polecamy odwiedzenie
Klubu Czytelnika wydawnictwa Muza ul. Bagatela 10 (II p). Książki można tam
kupić taniej niż w księgarniach.
Marek Wołoszyński