Pieśń o chacie
naszej
(29 lutego 2004, w okrągłą, 28 rocznicę Pozyskania Chaty)
Kiedy odmierzam
dni me klubowe,
Szukając,
gdzie gorejący wątek,
Przychodzą
na
myśl
te dni lutowe!
Dwudziesty dziewiąty –
to był
początek!
***
Siedemdziesiąte
mijają lata.
Ta słynna
Gierka dekada.
Lecz w Klubie
smutek.
„Gdzież nasza chata?”
Biada Klubowi,
ach, biada!
***
W bezsilnej złości
Klub i Irenka
Po całej Puszczy
się szwenda.
Nagle idea!
Nagle jutrzenka!
Do Borzęcina!!
Tam
mieszka Grenda!
***
Grenda chałupę
nam wydzierżawi.
Skończą się
nasze kłopoty.
Co będzie
trzeba,
to się naprawi.
Nie pożałujem
roboty!
Żelazo trzeba
kuć, gdy gorące!
Irena tworzy
szturmgrupę.
Powiada Grenda:
za
dwa tysiące,
Możecie wziąć
tę
chałupę!
***
Ech, głupie baby,
Prezes powiada,
Czy wyście powariowały?
Komu się w Puszczy
chata ta nada?
Wszak obok innych tłum cały?
***
Nic to.
Gotowim
dom nasz klubowy.
Już farba
świeżością pachnie!
Gdy się
na
niego
Wróbel zamachnie,
Wilk zawsze
pomóc gotowy!
***
Tu będziem
chwile
spędzać radosne
I siły brać
na zamiary!
Zimę i lato,
jesień i wiosnę.
Nie straszny nam
mróz
ni komary!
Myśli z najwyższych
nawet
gór stoków
Ku chacie będą
wciąż
biegły!
Wspominać będziem
czar
swoich
kroków
Przez groblę
przez
Wiersze
przez Debły!
***
Choć w oczy będą
kłuć milionami
Kulczyk
czy Gudzowaty,
W każdym
rankingu
przegrają z nami –
Nie będą mieć
takiej chaty!
***
I choćby przyszło
tysiąc Rywinów,
I finansjery
tysiąc rekinów,
I każdy dałby
tysiąc
łapówek –
Nie damy
nawet
desek
połówek!
***
Skrzydła u ramion
będą nam rosły.
Wznieśmy szklanice,
puchary,
czarki
Niech zapanuje
nastrój podniosły!
Vivat dla Chaty
i
dla chatarki!!!
|