Zakopane – koniec trasy!

Kolej, urządzenie służące w Galicji głównie do regulowania zegarków wg czasu przejazdu pociągów; także środek transportu towarów i pasażerów.

Austriackie gadanie czyli Encyklopedia Galicyjska, Kraków 1998.

25 X 1999 minęło sto lat od dnia, kiedy do Zakopanego wjechał pierwszy pociąg. Pomysł ten podobał się turystom tamtego fin-de-siecle'u, którzy chcieli Tatry uprzystępniać i cywilizować. Sto lat temu też żył już Andrzej Lepper, bo to chyba on zorganizował demonstracje górali, którzy czerpali duże zyski z wożenia furmankami turystów i Chabówki i powitali pierwszy pociąg pełen dostojników stojąc na torach i wypinając gołe pośladki. Maszynista Wojciech Błoński wyciągnął szlauch i polał gołe pośladki gorącą wodą. Czy nie można by tak dzisiaj?

W 1878 roku, z okazji 600-lecia dynastii Habsburgów, cesarz Franciszek Józef I miłościwie zezwolił na budowę Galicyjskiej Kolei Transwersalnej z Czadcy przez Żywiec, Suchą, Chabówkę, Nowy Sącz do Stanisławowa i leżącego przy samej granicy rosyjskiej Husiatyna. Pociągi -- wbrew powszechnej dzisiaj opinii nie osiągały oszałamiającej prędkości. Standardowym pociągiem z Krakowa do Zakopanego za czasów Eljasza był osobowy do Nowego Sącza o 8:38 z Podgórza. Podróż nim opisał Stanisław Witkiewicz (``Na przełęczy"). Zaś Walery Eljasz (1886) podaje Rozkład jazdy na Kolei żelaznej w około Tatr. Odbyliśmy teraz taką wirtualną podróż ``śladami Eljasza" za pomocą Internetu www.pkp.pl i polecamy każdemu. Wrażenie jest niesamowite! A 130 lat temu mogło być tak: Kraków-Podgórze 18:40, Sucha p. 22:35, o. 22:50, Chabówka 0:07, Nowy Sącz 2:59. Nowy Sącz 9:32, Muszyna 11:55, Orłów 12:24 (przesiadka), Nowa Wieś 9:08, Poprad 10:06, Szczyrba 10:44, Święty Mikułasz 12:04, Żylina 15:04 (przesiadka), Czacza 16:00, Zwardoń 17:27 (przesiadka, odjazd 19:15), Żywiec 21:00  (przesiadka, odjazd 21:25) i w Suchej o 22:40 zamykaliśmy pętlę.

Potem do Zakopanego jeździło się różnie: najpierw przez Częstochowę i Granicę (dziś: Maczki), albo przez Dęblin i Kielce (projekt takiego połączenia odżył na krótko w latach siedemdziesiątych), od ok. 1932 roku przez Radom i Kielce, potem w związku z elektryfikacją linii śląskiej znów przez Częstochowę, potem przez ok. 15 lat przez Wadowice (powodowało to o jedną zmianę kierunku jazdy mniej!). Od kilkunastu lat pomykamy gierkowską CMK i w niecałe 6 godzin jesteśmy – my, warszawiacy - w Zakopanem. Można wejść na Halę i zdążyć na powrotne Tatry Warszawy, tylko bilety drogie, nie to co za PRLu.