XXX –
Jubileuszowy zlot klubów górskich
Stało się! Tym razem nie
mogliśmy się wywinąć! Na poprzednim Zlocie Klubów Górskich w Św. Katarzynie,
Stołeczny Klub Tatrzański został wybrany przez aklamację na organizatora
kolejnego, tym razem XXX Zlotu Klubów
Górskich w 2010 r. Skoro tak się stało, to Zarząd SKT podjął rzuconą rękawicę i
wartko przystąpił do pracy. Koleżanka
Ela Jaworska rozdysponowała role i .. do roboty. Zarząd SKT powołał kierownictwo
zlotu, na którego głowie znalazła się
cała sfera organizacji imprezy, począwszy od pomysłu „gdzie, jak, w jakim
czasie i w jaki sposób” do etapu „za ile i czy to
ma sens”.
Dyskusje w kierownictwie trwały
z jednoczesną konsekwentną realizacją ustalonych zamierzeń.
W skład ww. kierownictwa zlotu
weszły następujące osoby:
Jacek
Gołębiowski - Komandor Zlotu
Andrzej
Szajewski - Z-ca Komandora Zlotu
Bogdan
Darek - Kierownik finansowy
Ewa
Chałasińska - Sekretarz
Irena
Kozłowska - Organizator rozrywki
Elżbieta
Jaworska - Koordynator
Jak wcześniej
ustalono, XXX Zlot Klubów Górskich odbył się w dniach 21 – 23. 05.2010 r. i
stanowił swoistą
rewolucję w dotychczasowej historii zlotów. Otóż założyliśmy odważnie, że
odbędzie się …… na nizinach !!!
Postanowiliśmy pokazać siebie i to, co charakterystyczne i niezapomniane dla Mazowsza.
Zlot trwał trzy
dni. Dzień pierwszy - organizacyjny był przeznaczony na przywitanie gości,
prezentację
i omówienie
działalności Klubów oraz zakwaterowanie w hostelu na Starym Mieście.
Na imprezę przybyli
reprezentanci następujących Klubów:
KTG „KOSÓWKA” z Łodzi, ..............................13 osób
KG „JONTEK” z Ostrowa Wielkopolskiego,..3 osoby
KTG „WATRA” z Kalisza,..................................2 osoby
KG ”ŚWISTAK” z Opola,...................................3 osoby
KG „KOLIBA” z Poznania,.................................2 osoby
Międzyuczelniany KG z Olsztyna.....................1 osoba
Warszawski KG im.W.Goetla,.............................1 osoba
Mokotowski KTK z Warszawy,..........................1 osoba
Ponadto, w Zlocie
licznie uczestniczyli członkowie SKT. (około 30 osób)
Otwarcie Zlotu nastąpiło w
siedzibie ZG PTTK w Sali konferencyjnej. Swoją obecnością zaszczycili nas:
kol. Wojciech KOPROWSKI, Członek
ZG. PTTK oraz Prezes Mazowieckiego Forum Oddziałów PTTK.
kol. Marek BOGUSZEWSKI
Zastępca Sekretarza Gen. ZG PTTK,
kol. Bogusław WDOWCZYK b.
Wiceprezes Oddziału Żoliborskiego PTTK.
W Zlocie uczestniczył również przedstawiciel
Komisji Turystyki Górskiej ZG PTTK kol. Marek Szot
(z-ca przewodniczącego KTG), który z przyczyn od niego niezależnych dojechał z
Wrocławia w sobotę rano. Marek Szot reprezentował również na Zlocie środowisko
wrocławskie.
Największymi pechowcami Zlotu
okazali się koledzy z Opola, którzy jadąc na zlot samochodem, utknęli w korku
gdzieś na Ochocie i dotarli na miejsce z dużym opóźnieniem.

XXX Jubileuszowy Zlot Klubów Górskich otworzyła kol. Ela Jaworska prezes SKT. Przywitała serdecznie przybyłych uczestników i gości oraz przedstawiła osoby będące w kierownictwie Zlotu. Następnie przekazała kierownictwo Zlotu jego komandorowi - kol. Jackowi Gołębiowskiemu.
Impreza rozpoczęła się od miłego akcentu – odczytania listu Sekretarza Generalnego ZG PTTK kol. Andrzeja Gordona do uczestników Zlotu. Na ręce kol. Eli Jaworskiej przekazano również na piśmie „wyrazy uznania i podziękowanie za mądre i serdeczne upowszechnianie wartości gór” od kol. Lecha Drożdżyńskiego, Prezesa Zarządu Gł. PTTK.
Po części oficjalnej nastąpiła
część programowa. Tak naprawdę XXX Zlot Klubów Górskich rozpoczął się w
momencie
wręczenia komandorowi zlotu kompletu kronik poprzednich zlotów.

Dwa potężnie wyglądające tomy
kronik
przekazał również potężnych rozmiarów kol.
Zbyszek Bestecki (komandor poprzedniego
zlotu w Św. Katarzynie) – Jackowi
Gołębiowskiemu.
Po tej ceremonii nastąpiła
prezentacja klubów. Przedstawiciele poszczególnych KG w krótkich słowach
przedstawili swoje kluby, ich działalność, sukcesy i troski.


Z przedstawionych
relacji wynikało, że praca w klubach opiera się na podobnej działalności,
którą stanową wspólne organizowane wyjazdy w góry i nie tylko, cykliczne
prelekcje i spotkania z ciekawymi ludźmi.


Część klubów prowadzi szeroko
zakrojoną akcję organizowania różnego rodzaju
imprez masowych, takich jak rajdy i zloty. W tych ostatnich zdecydowanie wybija
się KTG „Kosówka” z Łodzi. Może ta działalność przełamie bolączkę, z którą
borykają się wszystkie kluby – systematycznie rosnącą średnią wieku członków i
brakiem napływu młodzieży do klubów.


Niepokoi również mała liczba klubów
uczestniczących w kolejnych zlotach ( 9 z 47 zarejestrowanych w KTG). Tu
ponawiamy apel do ZG Komisji Turystyki Górskiej o uaktualnienie wykazu
klubów i poprawienie kontaktów z klubami.

Po prezentacji
klubów rozpoczęła się prelekcja kol. Leszka Cichego - pierwszego (wraz z Krzysztofem
Wielickim) zdobywcy Mt. Everestu zimą w 1980 r. Prelekcja była owiana
tajemnicą do ostatniej chwili. W programie zlotu figurowała pod pozycją
„Spotkanie z człowiekiem gór”. Koledzy, którzy otrzymali nasze programy zlotowe
jeszcze w grudniu ub. roku, bardzo zabiegali o zdradzenie tej tajemnicy. Sądzę,
że niespodzianka udała się. Prelekcja poświecona w głównej mierze przypomnieniu
wydarzeń na Evereście sprzed 30 lat ( też jubileusz !) była bardzo ciekawa i
pytaniom po jej zakończeniu nie byłoby końca gdyby nie….
kolejny punkt programu
– występ kabaretu SKT o chyba najdłuższej na świecie nazwie
SWOBODNE
TOWARZYSTWO ŚPIEWACZE STOŁECZNEGO KLUBU TATRZAŃSKIEGO „STARA ROBOTA”.

Występ kabaretu był
rewelacją wieczoru. Piosenki turystyczne przeplatane cytatami ze starych,
jeszcze dziewiętnastowiecznych gazet oraz dowcipnymi wierszami rozgrzały
widownię. Zasłużone, rzęsiste brawa wynagrodziły trudy naszych artystów. Jednym
słowem - mamy się jako klub, czym pochwalić. Po występach, przy zapewnieniu, że
jutro znowu spotkamy naszych artystów w Chacie SKT, udaliśmy się do hostelu „Dom
Przy Rynku”. Wieczór był ciepły, tylko nastroje były mącone wielką wodą
przelewająca się w tym dniu przez południowa Polskę. Do Warszawy dotarła w tym
dniu fala kulminacyjna.

Rok 2010, z racji
przypadającej 200–tnej rocznicy urodzin Fryderyka Chopina, ogłoszono na świecie
Rokiem Chopinowskim. Ta rocznica stała się motywem wiodącym drugiego dnia zlotu.

W sobotę, pojechaliśmy
autokarem do Żelazowej Woli. Zwiedziliśmy dom rodzinny Fryderyka Chopina i park
wokół dworku. Podziwialiśmy ogrom pracy nad upiększeniem parku i jego
otoczeniem.

Niestety nie wzbudziło naszego zachwytu ogołocenie ścian dworku z
jakichkolwiek mebli i wystroju rodem z epoki. Pusty dworek ział chłodem, a nowo
wybudowane obiekty do obsługi ruchu turystycznego i sala koncertowa
przytłaczały również swoim ogromem i nowoczesnością . Wydaje nam się, że w tych
wszystkich przedsięwzięciach zatracił się gdzieś duch samego Fryderyka.
Powszechna uwagę zwrócił duży
stan wody na Utracie, która zazwyczaj w tym miejscu jest szerokości nie
większej niż trzy metry.
Po zwiedzeniu Żelazowej Woli
pojechaliśmy do Brochowa. Celem był zabytkowy – pamiętający XII w. kościół
obronny pw. Św. Rocha. Tu w roku 1806 odbył się ślub Mikołaja Chopina z Teklą
Justyną z Krzyżanowskich, przyszłych rodziców Fryderyka. Tu także w roku 1810
miał miejsce chrzest małego Chopina, któremu nadano imiona Fryderyk,
Franciszek.

Duże wrażenie zrobiła sama bryła kościoła jak również jego burzliwa
historia. Kościół wielokrotnie był rujnowany w czasie kolejnych wojen
przetaczających się przez te tereny. Wyposażenie wnętrza jest całkowicie
współczesne. Wyjątek stanowią XVII wieczne figury św. dominikańskich i zachowane w podziemiach groby Lasockich –
właścicieli wsi od roku 1662. Co roku, we wrześniu odbywa się tu największa w
Polsce inscenizacja wydarzeń z okresu II wojny światowej upamiętniająca epizody
Bitwy nad Bzurą. O zabytku opowiadał J. Gołębiowski.

Po obiedzie w stanicy PTTK w
Tułowicach, pojechaliśmy do miejscowości Wólka, skąd pieszo udaliśmy się do
stanicy turystycznej SKT w puszczy Kampinoskiej na turystyczne spotkanie integracyjne.
Tam ponownie spotkaliśmy naszych artystów ze „Starej Roboty” oraz dyrektora
Kampinoskiego Parku Narodowego – pana dr. Jerzego Misiaka,- bez którego
pomocy (zgody) impreza w chacie nie mogłaby się odbyć.


Spotkanie w chacie upłynęło
przy dobrym jedzeniu prosto z grilla, wspólnym śpiewaniu turystycznych piosenek,
w miłej i sympatycznej atmosferze, której nawet kampinoskie komary nie
potrafiły zakłócić.


Do Warszawy powróciliśmy weseli i pełni wrażeń. Tego dnia
przeżyliśmy, na szczęście w autokarze, burzę z gradobiciem.
Celem kolejnego dnia zlotu był Modlin,
A dokładnie położona u zbiegu
Wisły i Narwi, około 30 km na północny zachód od Warszawy twierdza. Jej losy
związane są ściśle z historią Polski. Pierwsze fortyfikacje powstały tu w roku
1655 w czasie potopu szwedzkiego. Prawdziwa twierdza powstała tu z rozkazu
Napoleona I w latach 1806-1815. W roku 1813 twierdza po długotrwałym oblężeniu poddała
się wojskom rosyjskim. Drugi raz twierdza skapitulowała po upadku powstania
listopadowego w roku 1831.
Trzeci raz twierdza uległa napastnikom w 1915 r. Tym
razem obrońcami byli Rosjanie, którzy ulegli Niemcom.
Czwarta obrona twierdzy miała miejsce we
wrześniu 1939 r. Po 19-tu dniach oblężenia twierdza skapitulowała jako jeden z
ostatnich punktów oporu na ziemiach polskich przed najazdem hitlerowskich
Niemiec.
W czasie przejazdu do Modlina
kol. Marek Szot (wiceprzewodniczący KTG ZG PTTK) odczytał list przewodniczącego
podkomisji Klubów Górskich kol. Jacka Nowickiego, do uczestników Zlotu.
Przedstawił też uczestnikom ramowy plan działania KTG w bieżącym roku oraz jej
cele perspektywiczne (zmiana regulaminów GOT, ustanowienie nowej odznaki GOT
„Za wytrwałość”).

W twierdzy Modlin, do której
dotarliśmy bardzo szybko, przywitała nas koleżanka Janka Bystrek – przewodnik
po Twierdzy. Przedstawiła nam historię twierdzy i jej ogrom.
Zwiedziliśmy tylko
wybrane obiekty twierdzy, a i one zrobiły wrażenie


A było to kasyno dla oficerów rosyjskich z przełomu XIX i XX
w, Pomnik obrońców Modlina


Reduta Napoleona
zaprojektowana prawdopodobnie przez samego cesarza,


Kazamaty
schronu płk Piętki- z
chodnikami kontrminowymi zamieszkałymi przez nietoperze. Koszary
obronne ( najdłuższy budynek w
Europie długości ok 2250m).
Na koniec wspięliśmy się
na szczyt Wieży Tatarskiej i stąd mogliśmy podziwiać widok na wezbrane wody
ujścia Narwi do Wisły. Ciekawy widok na połączenie dwóch wielkich rzek o różnej
czystości wody.


Janka przekazała nam tylko część swoich olbrzymich wiadomości o
twierdzy i jej otoczeniu. Odjeżdżaliśmy do Warszawy z pewnym niedosytem. Po
terenie tego zabytku można bez mała wędrować cały dzień…. Mamy na przyszłość
motywację, aby tu zajrzeć ponownie. Klub przewodników „Bastion” czeka na
zamówienie…

Powrót do Warszawy łączył się z
zakończeniem zlotu. Komandor Zlotu podziękował zebranym za udział w
Zlocie. Podczas trwania wycieczki po twierdzy Modlin został uzgodniony kolejny
organizator – XXXI Zlotu Klubów Górskich. Będzie nim Klub Górski im. Walerego Goetla
z Warszawy. Termin imprezy i jej miejsce zostanie ustalony przez organizatorów
i oficjalnie przedstawiony na spotkaniu prezesów Klubów Górskich w Krakowie.
Uczestnicy XXX Zlotu zostali dowiezieni do dworca kolejowego i tu nastąpiło
pożegnanie uczestników. Szkoda, że tak szybko.
Do zobaczenia w górach!
Kierownictwo Zlotu pragnie tą
drogą serdecznie podziękować wszystkim członkom SKT, którzy przyczynili się do
zorganizowania tej ważnej dla Klubu imprezy. Kochani ! Wszyscy bez wyjątku
jesteście wielcy!
Bez Waszego zaangażowania w
pracy nad organizacją zlotu oraz pracą w czasie jego trwania nie osiągnęlibyśmy
sukcesu.
Z serdecznym turystycznym
pozdrowieniem – HORAM ZDAR!!!
Jacek Gołębiowski – komandor XXX Zlotu Klubów Górskich.
Andrzej Szajewski- z-ca komandora XXX Zlotu Klubów
Górskich.