Diabelski Kamień zdobyty!
Od
naszego specjalnego korespondenta
PKG (tzn. Polski Klub Grubasów) zorganizował
wyprawę eksploracyjną w Góry Świętokrzyskie. Piszę po zdobyciu Diabelskiego
Kamienia w Górach Świętokrzyskich – jest to pionierskie wejście w kategorii +170
(suma liczby lat i wagi uczestnika).
Do
kamienia dochodzimy zwykłą, leśną drogą (2-3 km, 4-5 godzin). Rozbijamy
obóz u stóp Kamienia. Na sam Kamień wychodzimy potem jak najwcześniej. Możemy
wejść ładną granią od zachodu (na zdjęciu od lewej). Odgarniając krzaki, z
wybitną pomocą rąk wchodzimy na pierwszą skałkę, wysokości 75 cm.
Następnie
w przepaścistym terenie (obryw na obie strony blisko 1 m) na czworakach
pełzniemy 45 cm do lokalnej kulminacji. Siadamy na tyłku i podpierając się z
tyłu rękami schodzimy na przełączkę , skąd stromym, ale wygodnym zachodem w
prawo niecały metr do góry.
Teraz
następuje najtrudniejsza część drogi. Wyszukujemy chwyt tuż pod szczytem
kamienia i trzymając się go, jak koza pochyłego drzewa, robimy krok w lewo do
góry. Tu odpoczynek, do szczytu jeszcze metr. Przytulamy się do ściany jak do
kochanki (kochanka, zależnie od orientacji) i szorując brzuchem wpełzamy
ruchami robaczkowymi na szczyt; ew. zapieramy się kolanem. Panie o wydatnym
biuście mogą z niego skorzystać. Ze szczytu piękny widok na okoliczne drzewa.
Prawdopodobnie szlak łatwiejszy wiedzie
widocznym żlebem z prawej strony zdjęcia, a w lewo do góry eksponowaną, długą
ponad 2 metry, ale łatwą granią.
Droga zejściowa: nie została jeszcze odkryta.
Do czasu jej znalezienia będę wysyłał korespondencję ze
szczytu Kamienia. Znajdujące się na skale porosty wyglądają na pożywne.
Michał Szurek, 27 października 2013
Część II - "Powrót do bazy"
|